czwartek, 3 kwietnia 2014

Koniec snów o wybiciu się na niepodległość.

Kolejny rok zderzeń z życiem bez szans na przebicie się. Nie mam nawet już wiosła, by wiosłować... Dryfuję na rozsypującej się tratwie w nieznane.

To czas, gdy myśli się nie o życiu, lecz o Bogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz