Tak łatwo wpaść w poślizg, wypaść z toru życia i otrzeć się o śmierć.
Zatrzymany czas. Chwile odmierzane biciem serca i bezkresna pustka sufitu, po której spacerują myśli.
Przeżyłam, oddycham, żyję, ale czy jestem? Czy przestępując z dnia na dzień uda mi się dogonić życie, które uciekło i pędzi z prędkością światła?
Tak trudno uwierzyć, że jest to możliwe. Nikt w to nie wierzy oprócz mnie i przesuwającej się po ścianie plamy słońca.
Na przekór wszystkiemu jestem, oddycham, żyję, chociaż dla wielu od dawna już nie istnieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz