Pamiętam tylko bezkresną biel sufitu, która objawiła mi się w dniu moich narodzin.
To wówczas pierwszy raz przez moją głowę przemknęła niepokojąca myśl:
Co ja tutaj robię!?
Mijają dni, mijają lata.
Biel sufitu zszarzała, a ja wciąż rozglądam się wokół i pytam ze zdziwieniem:
Co ja tutaj robię...
powodzenia...
OdpowiedzUsuńuwaga na spadające sufity... ;)
Dziękuję. :) Podobno można się do tego przyzwyczaić. Najbardziej zdumiewające jest to, że jak jeden spadnie...zaraz wyrasta następny.
OdpowiedzUsuń