niedziela, 27 marca 2011

Teczka...

Czuję się nieswojo kompletując swoje dokonania. Nieustannie przekładam kartki - to je dokładam, to ujmuję. Przecież tego i tak nikt nie czyta! Zawsze tylko...

- Patrzą na mnie tym swoim przerażonym wzrokiem.
- Przewracają oczami.
- Rozdziawiają usta jak wyrzucone na brzeg ryby.
- I rozkładają bezradnie ręce...
- Nie, dla Pani niczego nie mamy.

Moja nieszczęsna teczka... Wymiętoszona, z pomiętymi kartkami, pozaginanymi rogami i tłustymi plamami od brudnych rąk ignorantów i dyletantów. Najtrudniej jest sprzedać samego siebie. Czuję się zupełnie jak ktoś, kto nakłania niewidomego do nabycia pokoju z rozległym widokiem na bajeczny ocean. Czy zachęcę go opowieściami o wspaniałych wschodach i zachodach słońca oraz bezkresnej przestrzeni?

- Pani wystaje poza ramy, proszę pani. Pani tutaj nie pasuje. I proszę nie machać tak skrzydłami, bo robi Pani przeciąg.

Czy konieczna będzie kastracja wyobraźni?

Portfolio.

Portfolio to po prostu jeszcze jedna teczka, tyle że ze mną w kawałeczkach.

czwartek, 24 marca 2011

Nikołaj Kynczew: Równina - dłoń pełna ziaren

Wiersz ten dedykuję Nieznajomemu...

"Co za przestrzeń! Może człowiek odkrył właśnie swoją
                                                                                                 duszę,
a   może  rozpostarło się   nad nami wyprane w farbce
                                                                                 prześcieradło? 


Nastała czystość, w której jasno się wyczuwa: 
oś słońca jest osią słonecznika.


Wskazuje ona: tu się urodziłeś, przyglądaj się spokojnie,
jak zabierają się stąd starcy, jak obarczają się sobą dzieci.


Nastroszyły się ości zbóż, lecz w razie niebezpieczeństwa
nie w gnieździe, ale w samym jajku się ukryję.


A potem będę już całkiem po ptasiemu
odgadywał echo ciszy.


Wszystko jest jak we śnie: zło śpi pod kamieniem.
Wróbelku, nie budź go pobiegaj troszkę, ale na 
                                                                           paluszkach."   


[Przełożył Wojciech Gałązka] 

wtorek, 22 marca 2011

marzec - nie marzyć

Koniec marzeń...

"nasza przyjaźń



zachwyt i ciekawość

naiwność i doświadczenie

spontaniczność i zachowawczość

ogień emocji i chłód intelektu

siostrzana serdeczność i wyniosła uprzejmość

wartki potok słów i lodowiec milczenia



nasza przyjaźń

jak partia ping-ponga



czy przegrałam

bo wybijałam piłkę na aut

i popełniałam autodafe

a może

gra była ustawiona

i musiałam

przegrać

naszą przyjaźń"