niedziela, 29 maja 2011

Podskoki.

Rozmowy trwają. Rozmowy nie przynoszą rezultatów. Wykonuję salta w przód i salta w tył. Chodzę na rzęsach i przewracam oczami. Ukłony, uściski, uśmiechy.

Jak głową w mur. 

- Tak?
- Nie.
- Tak??
- Nie!
- Tak???
- NIE!!!

Może jutro. Może pojutrze. Może za "X" lat. 
Jestem już zmęczona. 
Nic tylko wchodzę i schodzę. 
Schodami w górę. Schodami w dół.
I tak w kółko.  

Jutro kolejna rozmowa...W cztery oczy.
Z namaszczeniem poleruję kask. Albo mur, albo ja. 
Gram o wszystko i nie poddam się nawet jeśli znów mnie znokautują.
Zobaczymy kto jest mocniejszy. 
Oni i betonowy mur ignorancji, którym się otoczyli, czy ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz