Los udziela mi korepetycji z matematyki.
Poznałam już dobrze niektóre liczby.
Wiem, że 1 ma mniejszą wartość niż 2. Wiem też, że 2 jest liczbą zakochanych a 3 wróży sercowe kłopoty. Nie należy dzielić włosa na 4 i lepiej nie być 5 kołem u wozu. Szczęśliwy, kto zawsze potrafi wstrzelić się w 10...
Wiem już wiele, ale wciąż za mało, aby wygrać z życiem, które dodaje mi lat i ujmuje przyjaciół. Kiedy gram z nim w kości zawsze ogrywa mnie ze złudzeń.
Znam na pamięć tabliczkę mnożenia, ale to nieszczęścia mnożą się wokół, a nie szczęście. Kiedy zadzwoniłam z reklamacją do Pana Boga w słuchawce usłyszałam komunikat : Abonent niedostępny.
Cóż mi z tego, że potrafię liczyć wspak do 100, kiedy w razie kopotów mogę liczyć tylko na siebie. Nawet w stadzie człowiek zawsze jest sam, samotny jak palec. 1 jest liczbą mu przeznaczoną za życia a Zero po śmierci. Wszak 1 minus 1 równa się Zero. Moje zniknięcie z ziemskiego globu nie wpłynie na wynik końcowy. Różnica będzie liczbą dodatnią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz